poniedziałek, 5 września 2011

Buongiorno Principessa

W założeniu miały być toskańskie winnice, jednak zwyciężyła opcja miejska, czyli Siena i Florencja, a w drodze powrotnej Bolonia. Znamienne, że rok temu napisałem na blogu o spacerach wybrukowanymi uliczkami włoskich miasteczek. Oby nie za dużo jednak. Za to Toskania kulinarnie wspaniale. Ta oliwa i słodkie pomidory. Chleb i makarony. Sery i wina. I przede wszystkim ta włoska kawa. Stałem się fanem espresso, choć jak dotąd nie pijałem kawy. Zdjęcia wakacyjne. Niewiele do pokazania. Arrivederci Bella Italia.