sobota, 20 kwietnia 2013

Przez wzburzone Morze Irlandzkie

Istniało kiedyś imperium, które rządziło jedną czwartą światowej populacji i zajmowało taką samą część powierzchni ziemi, dominując niemal na wszystkich oceanach. Powstawało przez niemal 300 lat wskutek działalności handlowej, działalności osadniczej i podbojów monarchii brytyjskiej. Jak to możliwe, że dość markotni panowie w czerwonych mundurach i w charakterystycznych hełmach, o zaciętych wargach i bladym kolorze skóry, zdołali dokonać rzeczy niemożliwej, czyli zbudować największe imperium w dziejach ludzkości? To jedno z fundamentalnych pytań światowej historii. By znaleźć odpowiedź na to pytanie, należy zagłębić się w historię odkryć geograficznych, podbojów, handlu i kolonizacji. W XVII wieku Wyspy Brytyjskie stanowiły w ówczesnym świecie podmiot nie atrakcyjny gospodarczo i politycznie podzielony. Jednak już dwieście lat później Wielka Brytania posiadała największe Imperium w historii ludzkości, posiadając kolonie, faktorie, centrale handlowe na 5 kontynentach. Brytyjczycy pokonali Francuzów, ograbili Hiszpanów, naśladowali z lepszym efektem Holendrów i dokonywali grabieży wszędzie tam, gdzie się pojawili. Jednak same militarne podboje, działalność handlowa i grabież nie byłyby wystarczające, gdyby nie osadnictwo brytyjskie na lądach, które podbito. Z żadnego innego kraju na świecie nigdy w historii nie zdołało wyemigrować tak wielu mieszkańców, co właśnie z Wielkiej Brytanii. Pomiędzy początkiem XVII wieku a latami 50. XX wieku ponad 20 milionów mieszkańców opuściło archipelag deszczowych wysp na północno - zachodnim wybrzeżu Europy. To właśnie bez milionów ryzykantów, którzy zostawiając dobytek życia i udając się w nieznane, nie byłoby Imperium Brytyjskiego. Zanim jednak angielska zaraza" rozlała się na cały świat, grupa pionierów przepłynęła wzburzone Morze Irlandzkie. Pierwszą obecność Anglików na irlandzkiej ziemi odnotowano w XII wieku, jednak to na XVII wiek datuje się początek brytyjskiej kolonizacji wyspy. Na początku XVII wieku pionierzy angielskiego osadnictwa przepłynęli przez Morze Irlandzkie, aby osiedlić się w kraju zamieszkanym przez barbarzyńców", jak ich określano, czyli w Irlandii. Decyzja o podboju i kolonizacji Irlandii została podjęta podczas panowania dynastii Tudorów. Monarchinie z rodu - Maria i Elżbieta - wydały zezwolenie na systematyczną kolonizację Irlandii. Podczas panowania Henryka VIII Tudora, który ogłosił się królem Irlandii w 1541 roku, władzę ograniczono do angielskiego osadnictwa wokół Dublina. W następnych latach, jako że istniały na dworze brytyjskim obawy, że rzymskokatolicka Irlandia może zostać użyta przez Hiszpanów jako tylne wejście do protestanckiej Anglii, kolonizację Irlandii przyjęto jako środek zaradczy. W 1556 roku Maria I Tudor, córka Henryka VIII, przydzieliła skonfiskowane irlandzkie mienie angielskim i szkockim osadnikom. Jednak to za panowania przyrodniej siostry Marii, królowej Elżbiety Wielkiej, osadnictwo w Irlandii nabrało realnego kształtu. Idea polegała na tym, że miasta portowe miały zostać zbudowane przez kupców i osadników, którzy mieli służyć angielskiej koronie przez swą obecność na irlandzkiej ziemi. Działania angielskiej królowej Elżbiety Wielkiej napotkały opór w 1595 roku, kiedy to Hugh O'Neill, który sprawował władzę w Ulsterze, ogłosił się księciem po zdobyciu poparcia Hiszpanów i wypowiedział Anglikom wojnę. W 1598 roku O'Neill pokonał wojska angielskiej pod Yellow Ford i w prowincji Munster. Jednak były to wydarzenia, które na krótko zatrzymały elżbietańską wizję kolonizacji Irlandii. W 1607 roku po dotkliwej klęsce i wycofaniu się Hiszpanów, Hugh O'Neill uciekł na kontynent, a następca na tronie brytyjskim, Jakub I Stuart, kontynuował wizję swej poprzedniczki na tronie. Jednak działania angielskiego króla, po pokonaniu zbuntowanych Irlandczyków, polegały na bezlitosnym zajmowaniu irlandzkiej ziemi. Zakładanie lojalnych plantacji", jak określił te działania sam Jakub I Stuart, można porównać do tego, co dziś znane jest jako czystki etniczne". W 1610 roku opublikowano Printed Book", w której można było znaleźć szczegółowy opis, jak powinien funkcjonować system osiedlania na irlandzkiej wyspie. Ziemię należało podzielić na parcele, które miały zostać zabezpieczone murem chroniącym protestancką wspólnotę przed katolicko - irlandzkim motłochem. Nic lepiej nie może zilustrować podziałów etnicznych i religijnych ukrytych w polityce angielskiej kolonizacji. Wiarę, że takie działania ustatkują Irlandczyków, można uznać za naiwną. Wówczas właśnie stało się jasne, że kolonizacja nie oznacza współistnienia, a jedynie konflikt. W anonimowym pamflecie z końca XVII wieku Irlandię określono jako jedną z głównych części Imperium Brytyjskiego". Irlandię można zatem nazwać eksperymentem brytyjskiego kolonializmu. Jak podejmowano decyzje na angielskim dworze królewskim, między innymi odnośnie kolonizacji Irlandii, można podejrzeć w rewelacyjnym serialu Dynastia Tudorów". Akcja serialu rozgrywa się w czasie panowania Henryka VIII Tudora. Polecam. 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Kiss me, I'm Irish today

W ostatnim tygodniu deszcz padał zaledwie dwa razy: raz przez trzy dni, a raz przez cztery, jak zwykli żartować miejscowi. Faktycznie deszczu na zachodnim wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego urodzaj. Siedzę na irlandzkiej wsi w hrabstwie Clare, gdzieś pomiędzy Ennis a Ennistymon. Jutro wybieram się nad Klify Moheru, które są jedną z największych atrakcji turystycznych Irlandii. Co tu robię, jak długo będę i jakie mam plany? Sam nie wiem jeszcze, ale będę raportował. Saluto.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Publikacja w magazynie „Witaj w Podróży"

W kiosku w pobliżu domu. Na półce z gazetami w ulubionym markecie. W salonie prasowym. Nowy numer magazynu Witaj w Podróży" jest w sprzedaży, a w nim krótka relacja z pobytu w Laosie. Tekst i dwa zdjęcia. Laos był na mapie mojej podróży przez Azję Południowo-Wschodnią w 2010 roku. Miejsce magiczne, jedno z takich do których mam ochotę wracać. A to wszystko za sprawą mieszkańców, którzy mimo trudnej historii swego kraju, zachowali optymizm, pogodę ducha i otwartość na przybyszy. Publikacje, tym bardziej na papierze, to super sprawa. Saluto.