niedziela, 28 marca 2021

Pierwszy oddech wiosny, czyżby?

Kawę mielę, mielę kawę, mele, mele. Żaden ze mnie barista, ot, mam młynek to mielę ziarna, co by aromat posmakować. Czymś się trzeba radować, czyż nie? Z utęsknieniem wiosny wypatruję, licząc, że zaraza przepadnie, że odporność stadna, że wirusy giną w dni cieplejsze, w coś wierzyć muszę, przynajmniej powinienem, nieprawdaż? Jak to w zwyczaju, kilka książek rozpoczętych, kartkuję, wertuję, niby czytam, niby oderwać się nie mogę, lecz gdy odłożę, to sztos, wrócić trudno, innych bodźców szukam lub po drugą książkę sięgam, trzecią, kartkuję, wertuję, stron kilka i tak w kółko. Rozgrzebałem Miedziaki" Colsona Whiteheada, Złego" Leopolda Tyrmanda i Kod kapitalizmu" Marcina Napiórkowskiego. Wszystkie trzy rewelacyjne, pytanie czy doczytam, czy raczej swym częstym zwyczajem odłożę na lepszy moment, gdy niby czasu więcej mieć będę. A kiedy to można mieć czasu więcej na książek czytanie niż w dobie pandemii, gdy świat cały zamknięty? Oj, ma piękna hipokryzjo. Za wyjściem do kina tęsknie, przyznam, cholera wie, co bym chciał obejrzeć, są lub być powinny premiery jakieś? Ktoś, coś? Masowo za to bajki wciągam, co dzieciaki oglądają to i sam się raczę, a co tam, chyba mi wolno, wolno? Byle do wiosny, byle do szczepionki, za podróżami tęsknie, lecz kto nie? Tymczasem, jeśli są jakieś książki, filmy, seriale lub inne warte polecenia to bardzo poproszę o rekomendacje na mejl, a co tam, kiedy jak nie teraz? Saluto.