wtorek, 31 grudnia 2013

Subiektywny przegląd wydarzeń na świecie - wydanie na koniec roku

Koniec roku to czas podsumowań. Kiedy my sami robimy rachunek sumienia, media ścigają się tworząc rankingi najważniejszych wydarzeń mijającego roku. Kolejne notowania dotyczą pozytywnych i negatywnych bohaterów. W pierwszym subiektywnym przeglądzie wydarzeń na świecie" napisałem, jaka jest koncepcja: raz na jakiś czas, niekoniecznie z określoną częstotliwością, napiszę o wydarzeniach, które nie znalazły uznania wśród redaktorów prowadzących polskich mediów, a moim zdaniem są istotne dla polskiego czytelnika. Tym razem, wyjątkowo, bo to podsumowanie roku, napiszę o sprawach, które zagościły w polskich mediach, jednak postaram się wspomnieć o ich drugim dnie. Lekko i satyrycznie, z kieliszkiem szampana, tak, by nie psuć nadchodzącego karnawału.
Wydarzeniem mijającego roku było oczywiście obnażenie Wielkiego Brata. Kim jest Wielki Brat? W rolę Wielkiego Brata wcieliło się najpotężniejsze państwo na świecie, Stany Zjednoczone Ameryki, a osobą, która ujawniła tożsamość Wielkiego Brata, był nikomu wcześniej nieznany informatyk Edward Snowden. Otóż pracownik amerykańskiego wywiadu elektronicznego NSA, Edward Snowden, uciekł ze Stanów do Hongkongu, następnie do Moskwy, a dziś czeka na pozwolenie wjazdu do Brazylii, gdzie ma zamiar poprosić o azyl jako uchodźca polityczny. Nie przypadkiem jednak zabrał ze sobą tysiące tajnych dokumentów i ujawnił to, co wszyscy podejrzewali, lecz nikt głośno o tym nie wspominał: amerykański wywiad elektroniczny NSA szpieguje w internecie wszystkich i wszędzie. Na całym świecie podsłuchiwane są rozmowy telefoniczne, a ich treści zapisywane i pieczołowicie archiwizowane przez NSA. Każdy e-mail, czat czy przelew bankowy może być sprawdzony przez wspomnianą jednostkę wywiadu. Czy zatem Edward Snowden to postać pozytywna czy negatywna roku 2013? Biorąc pod uwagę, że wiódł spokojne i dostatnie życie, pracując w oddziale wywiadu na słonecznych Hawajach, a obecnie mieszka gdzieś pod zaśnieżoną Moskwą, to można odważnie stwierdzić, że działał z powodu moralnych pobudek. A gdy dodam, że wskutek afery rozstał się ze swoją dziewczyną, niejaką Lindsay Mills, która z zawodu jest tancerką egzotyczną, to widzę w nim bez mała pozytywnego bohatera roku. Polecam odnaleźć na youtube nagrania z panną Mills, wówczas będziemy świadomi na jakie poświęcenie zdecydował się Snowden. 
Być może za przykładem Snowdena zbuntowały się władze stanu Kolorado i wbrew prawu federalnemu postanowiły wraz z początkiem nowego roku zalegalizować konopie. Od 1 stycznia będzie można ot tak wejść do sklepu i zakupić zioło. Wystarczy dowód osobisty, ukończone 21 lat, pieniądze na zakupy i bez problemu można nabyć marihuanowy susz. Lokalne władze już widzą pękający w szwach sejf stanowy, który zapełniony zostanie wskutek opodatkowania sprzedaży marihuany. W ślad za Kolorado także władze stanu Waszyngton zdecydowały się na legalizację trawki i już za kilka miesięcy depresyjne jak dotąd Seattle przeżyje ofensywę uśmiechniętych przybyszy. Kto wie, może w przyszłości prawo odnośnie maryśki zostanie zmienione we wszystkich stanach. Ponoć Ameryka to kraj wolności.
Legalizacja marychy może być również ratunkiem dla Michigan. Stolica stanu, Detroit, po spektakularnym bankructwie, szuka recepty na poprawę swego losu. Obecnie prowadzi aktywną reklamę na chińskim portalu Sina Weibo, gdzie zachęca chińskich milionerów do zakupu nieruchomości. Wszystko pod hasłem ciszy, spokojnego życia, czystego powietrza i demokracji". Chiński przedsiębiorca lub partyjny dygnitarz, którego majątek niekoniecznie pochodzi z legalnego źródła, bardzo chętnie lokuje pieniądze za granicą. Tym bardziej, że konfiskata nieruchomości z nieznanych źródeł to niezwykle skomplikowany proces. Kto wie, może gdy władze stanu Michigan, zdecydowałby się na legalizację trawki, to chińscy milionerzy trafiali by tam jeszcze chętniej, niesieni wspomnieniem do czasów wojen opiumowych. 
W 2014 roku życzę wszystkim zdrowia i pozytywnych wzruszeń.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Publikacja w magazynie „Runner's World"

W kiosku w pobliżu domu. Na półce z gazetami w ulubionym markecie. W salonie prasowym. Nowy numer magazynu Runner's World" jest już w sprzedaży, a w nim publikacja, której jestem współautorem. Współautorem czy raczej bohaterem? Moją postać w biegu uchwycił Maciej Sypniewski. Koncepcja to przedstawienie biegacza w urzekających okolicznościach przyrody. Zdjęcia, bo powstało kilka fotografii, zrobiliśmy w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym na początku tego roku, o czym było na blogu. Polska edycja magazynu Runner's World" jest wydawana od 2010 roku. To najpopularniejszy magazyn biegowy w Polsce. Amerykańska edycja jest za to najbardziej poczytnym magazynem o takiej tematyce na świecie. Publikacje, tym bardziej w wersji papierowej, to super sprawa. Saluto.