poniedziałek, 18 czerwca 2012

Przesyłka z Tokio

Japan Exposures to sklep internetowy, który specjalizuje się we wszystkim, co ma związek z japońską fotografią. Za pośrednictwem Japan Exposures można nabyć gazety, książki i sprzęt fotograficzny. Dla mnie najfajniejszy jest dział z albumami fotograficznymi. I właśnie otrzymałem pierwszą przesyłkę, która z Tokio do Vancouver podróżowała zaledwie tydzień.


Album Asakuza Zenzai" to portret starszej pary z Tokio. Fotograf Eriko Koga przez pięć lat dokumentował ich życie, które wiedli w byłej kawiarence w tokijskim dystrykcie Asakuza. Tekst w albumie jest w języku japońskim, jednak udało mi się znaleźć recenzję, która zawierała opis historii przedstawionej na fotografiach. Hirata Hana urodziła się w 1912 roku, jej przyszły mąż Nakamura Yoshiro w 1921 roku. Poznali się po II wojnie światowej, gdy oboje pracowali w jednej z restauracji w Tokio. W 1955 roku razem otworzyli Ayumi Cafe, małą kawiarenkę w dystrykcie Asakuza, który był wówczas centralnym miejscem kulturalnym w Tokio. Hirata Hana i Nakamura Yoshiro prowadzili kawiarnię do 1998 roku, jednak po zamknięciu nie opuścili lokalu, zamieniając je w mieszkanie. Fotograf Eriko Koga poznał parę w 2003 roku i dokumentował ich życie do 2008 roku. Narracja w opowieści jest prowadzona subtelnie, zdjęcia ukazują wielką zażyłość między parą. Historia ukazana na zdjęciach powoli jednak prowadzi ku nieuniknionemu. Nakamura Yoshiro zmarł w 2008 roku, Hirata Hana w 2010 roku. Album Asakuza Zenzai" wydany jest jak zin, oszczędny w formie. Najważniejsze są tu fotografie, które ukazują historię wspaniałej miłości. To jeden z moich ulubionych albumów fotograficznych. Saluto.

wtorek, 12 czerwca 2012

Everything is a copy of a copy of a copy







Miewam taki sen w którym chodzę po centrum miasta, lecz nie wiem dokładnie co to za miasto. To wielka metropolia. Jest słoneczny dzień, ja jednak włóczę się w cieniu ogromnych drapaczy chmur. Jest gwarno, tłoczno, duszno. Znam to miejsce, znam daną ulicę, wiem co będzie za rogiem, za następnym skrzyżowaniem. Czy aby na pewno? Gdy już jestem niemal przekonany, że wiem po ulicach jakiego miasta się błąkam, mijam kolejną przecznicę i tracę orientację. Ta ulica jest przecież w innym mieście. Więc gdzie ja jestem? Nie mam pojęcia i się nie dowiem, bo w tym momencie się budzę. Bardzo lubię ten sen. Saluto.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Z prywatnej kolekcji kapitana Jamesa Cooka

Historia zatoczyła koło. W 1778 roku kapitan James Cook, eksplorując Zachodnie Wybrzeże Ameryki Północnej, otrzymał od rodowitych mieszkańców wyspy Vancouver podarek. Przedstawiciele indiańskiego plemienia Nootka, na znak pokoju, wręczyli brytyjskiemu żeglarzowi wyrzeźbiony w drewnie artefakt przedstawiający zaciśniętą dłoń. Dziś, 234 lata później, mający sakralną wartość dla przedstawicieli plemienia Nootka artefakt powrócił na ziemię przodków i znalazł swoje miejsce pośród eksponatów Muzeum Antropologicznego przy Uniwersytecie Brytyjskiej Kolumbii w Vancouver. Wydarzenia sprzed 234 lat miały miejsce podczas trzeciej i ostatniej morskiej podróży, którą Cook odbył w latach 1776 - 1779. Morska eskapada miała na celu zbadanie północno - zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej. W skład wyprawy wchodziły dwa okręty. Cook, podobnie jak w trakcie swej poprzedniej podróży, dowodził statkiem Resolution", podczas gdy kapitan Charles Clerke objął dowodzenie nad załogą Discovery". Brytyjczycy opłynęli Przylądek Dobrej Nadziei i wpłynęli na Pacyfik w pobliżu Nowej Zelandii. Następnie wyprawa dotarła na Tahiti, gdzie wysadzono Omaia - tubylca, którego zabrano z wyspy w trakcie poprzedniej eskapady Cooka. Dwa lata od wypłynięcia z Wysp Brytyjskich wyprawa, którą dowodził kapitan James Cook, dopłynęła na Hawaje, by następnie dotrzeć do północno - zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej. W marcu 1778 roku załoga dostrzegła linię brzegową obecnego stanu Oregon, jednak sztormowa pogoda nie pozwoliła zakotwiczyć w pobliżu lądu. Pojawiły się problemy z uzupełnieniem zapasów żywności i wody pitnej. Przez kolejne tygodnie okręty żeglowały wzdłuż linii brzegowej w kierunku północnym, lecz ze względu na wciąż niesprzyjające warunki pogodowe nie udało się zejść załodze na stały ląd. Dnia 29 marca 1778 roku statki Resolution" i Discovery" podpłynęły w pobliże wyspy Vancouver, którą Cook omyłkowo wziął za część stałego lądu. Do zakotwiczenia wybrano zatokę Ship Cove w Cieśninie Króla Jerzego. Wyprawa, którą dowodził Cook, przebywała ponad miesiąc na wyspie Vancouver. Doskonale układała się współpraca z tubylcami zamieszkującymi wyspę, indiańskim plemieniem Nootka. Wówczas to właśnie wodzowie plemienia, na znak przyjaźni i pokojowych zamiarów, wręczyli brytyjskiemu żeglarzowi artefakt przedstawiający zaciśniętą dłoń. Artefakt stał się częścią prywatnej kolekcji słynnego żeglarza. Ponadto Brytyjczycy dostrzegli wśród krajowców przedmioty, które wskazywały na wcześniejszy kontakt z Europejczykami, takie jak srebrne łyżeczki czy żelazne narzędzia. Prawdopodobnie uprzednio zawitała w te rejony wyprawa hiszpańskich galeonów pod dowództwem Juana Pereza Hernandeza. Pod koniec kwietnia 1778 roku wyprawa opuściła gościnę na wyspie Vancouver i wyruszyła w dalszą podróż wzdłuż wybrzeża na północ. Ponownie trudne warunki pogodowe uniemożliwiły zakotwiczenie w rejonie Alaski. Wyprawa przepłynęła przez Cieśninę Beringa z zamiarem eksploracji północnej linii brzegowej Ameryki Północnej, jednak warunki panujące na Oceanie Arktycznym zmusiły Brytyjczyków do powrotu na południe. W 1779 roku wyprawa, którą dowodził Cook, powróciła na Hawaje. Zakotwiczono w zatoce Kealakekua. To był kolejny pobyt Cooka w tym rejonie. Znał ludzi i miejsce, więc tym bardziej bezsensowna wydaje się śmierć, jaką poniósł z rąk tubylców. Dnia 14 lutego 1779 roku kilku Hawajczyków ukradło jedną z łodzi okrętowych ze statku Resolution". Zazwyczaj w takich sytuacjach brano kilku tubylców jako zakładników aż do zwrotu ukradzionych przedmiotów, w tym przypadku łodzi. Kapitan wraz z załogą wylądował na brzegu, gdzie czekał tłum tubylców. Rozpętała się walka, w trakcie której słynny żeglarz został zatłuczony na śmierć. Po śmierci Cooka wyprawa powróciła do Wielkiej Brytanii. Kapitan James Cook był i nadal pozostaje jednym z najwybitniejszych żeglarzy i odkrywców europejskich. Wniósł niepodważalny wkład w poznanie naszego globu. Po śmierci żeglarza jego prywatna kolekcja dzieł sztuki i pamiątek z podróży rozproszyła się wśród prywatnych i państwowych kolekcji. Artefakt, który został ofiarowany żeglarzowi przez mieszkańców wyspy Vancouver, indiańskie plemię Nootka, miał przez te lata 11 - tu różnych właścicieli. Jest wiele dzieł sztuki wywiezionych z wyspy Vancouver, które zostały wytworzone przez lud Nootka, jednak są one częścią zbiorów muzealnych i ich ewentualny powrót do Kanady pozostaje pod znakiem zapytania. Artefakt był jedynym, który pozostawał w zasięgu, gdyż był częścią prywatnej kolekcji i wielokrotnie zmieniał właściciela. Pozostawała kwestia ceny. Kanadyjski filantrop Micheal Audain, prywatnie wielki miłośnik dokonań Jamesa Cooka, zakupił dzieło sztuki za 1,2 miliona dolarów amerykańskich i ofiarował Muzeum Antropologicznemu przy Uniwersytecie Brytyjskiej Kolumbii w Vancouver. Wszystko odbyło się z wielką pompą. Na uroczystości przekazania obecni byli politycy reprezentujący prowincję Brytyjska Kolumbia, władze miasta Vancouver a także przedstawiciele indiańskiego plemienia Nootka. Relację z wydarzenia można było znaleźć we wszystkich mediach, czyli prasie, telewizji i internecie. Dziś, 234 lata od opuszczenia, mający sakralną wartość dla Indian z plemienia Nootka artefakt przedstawiający zaciśniętą dłoń, powrócił na ziemię przodków.