poniedziałek, 20 lipca 2020

Koronawakacje

Ukrop, spiekota, żar straszliwy leje się z nieba, co robić, gdzie się skryć, jak to przetrwać? Czy to już apogeum globalnego ocieplenia czy jedynie wstęp lichy, zapowiedź jedynie, a prawdziwe gorączki już wkrótce, niebawem, zaraz, za chwilę? Gdzież wytchnienia szukać, gdy zamknięci jesteśmy wszyscy w pandemii, w domach, w czterech ścianach, odseparowani, odizolowani, dystans, dystans, do cholery. 
Wakacje jak za młodu, domek nad jeziorem, chata w lesie, my i dzieciaki, dzieciaki i my, cały dzień walczymy, konflikt pokoleń, kochamy się rzecz jasna, ale rodzice kochają swe pociechy najbardziej, najmocniej, serce łubu duby, gdy już spać pójdą, wówczas chwila dla siebie, książki skrawek, łyk chmielu, może akty miłosne, skrywany żar namiętności pod wakacyjnym kocem. Plany wielkie, będą kajaki, będą łódki, będą żagle, pływane będzie kraulem o świcie, tymczasem jest koło dmuchane wokół coraz to większego bioderka, ma się rozmach, chmiel tuczy, biegać miałem, raz trampki wzute, kiedy koniec wypoczynku, tęsknię za robotą, taka cisza w tym biurze zapewne, jedynie klimatyzator coś pomrukuje, wszyscy na wakacjach, sztos. Rozgrzebałem lekturę, może przeczytam, o miłości beletrystyka, a co tam. Czytam Siedem dalekich rejsów" Leopolda Tyrmanda i każda strona, każde zdanie to perełka, oj sztuki władania słowem Tyrmanda nie znałem uprzednio, oj wstyd, nadrobię, zapewniam, jestem zauroczony. 
Na brzegu plaży stoję i niczym ratownik obserwuję pociechy swe kąpieli zażywające. Oj nie pomyśl czytelniku, że to nuda, toż to zadanie wymagające ogromu uwagi i cierpliwości. Uwagi, bo dziecko pach pyskiem pod wodę i strach kręgosłup łamie. Cierpliwości, bo ile możesz tłumaczyć, że nie tak daleko, nie tak głęboko, nie zabieraj drugiemu dziecku zabawek, nie wszystkie zabawki twoje, nie bij innych, biją cię to oddaj, ole. Tak stoisz na warcie, obok inni na warcie, cały brzeg na warcie, pokazują, nawołują, krzyczą i udają, że to część niesamowitego urlopu, gdzie tam tropiki, gdzie tak sauny rzymskie czy łaźnie tureckie, po cholerę, a trochę dalej młodość, muzyka na full, zabawa, amory, zaloty, letnia miłość bez zobowiązania, hulaj młoda duszo, bo czas ucieka, tymczasem my tu na tej niespokojnej warcie w oczekiwaniu na wieczór, wytchnienia skrawek, akt miłości, pod kocem, gdy dzieci zasną, żar namiętności dojrzałej, ole, ole. Saluto.