poniedziałek, 26 listopada 2018

Notatnik









Wielokrotnie słyszałem to od matki, wielokrotnie od ojca, jednak jak to zazwyczaj bywa, musiałem sam doświadczyć, przeżyć, aby zrozumieć. Czas, jak czas umyka, powtarzali, poznasz po tym, jak dzieci rosną. Raptem chodziłem przerażony, że sam zostanę ojcem, raptem uczyłem się komunikacji z małą istotą, raptem zaczęliśmy dyskutować, dzisiaj spieramy się o swoje racje. Czas umyka, zaraz skończy się kolejny rok kalendarzowy, co dalej się pytam, co dalej? 
Jesień przyszła, założyłem ciepły sweter. Wszyscy trochę markotni, ja także. Skrobanie szyb mnie budzi, leżę, czekam na budzik, marzę, by nie zadzwonił, niczym skazaniec na akt łaski czekam. Do roboty idę, jest ciemno, z roboty wracam, jest ciemno. Obłożyłem się kocami, książkami, filmami, choć ledwie zaczynam czytać, oglądać, cokolwiek to zasypiam. Czekam na śnieg, tymczasem smog jedynie, oddychać trudno. Staram się biegać, mimo niepogody, sukcesów wielkich nie ma, radość jedynie. Saluto. 

poniedziałek, 12 listopada 2018

Tatry










W obliczu świata pędzącego ku otchłani stać nas już tylko na ślepy optymizm. Świat zmierza donikąd, ludzkość nie ma właściwego kierunku, wszyscy walczą ze wszystkimi, całość zamknięta w cyklu od chaosu do porządku lub od porządku do chaosu. Cóż zatem począć? Wyłączyć telefon, zaszyć się z dala od cywilizacji, czytać książki lub spoglądać w niebo. Czy to wystarczy? Chaos, który towarzyszy na co dzień sprawia, że trudno mi spokojnie pozbierać myśli, skupić się na lekturze jakiejkolwiek książki czy wsłuchać się w rytm obojętnie jakiej muzyki. W dobie tyranii szczęścia, pozytywnego myślenia i rozwoju za wszelką cenę trudno jest mi się odnaleźć z moją paskudnie pesymistyczną postawą życiową. Potrzebuję wakacji. Bardzo długich wakacji wolnych od telefonów, maili, planów, strategii i wszystkich innych spraw, którym nadmierne znaczenie nadają szamani opętani wizją zysku i szelestem mamony. W związku z powyższym spakowałem plecak i uciekłem na kilka dni w góry. Razem z kolegą szwendaliśmy się po tatrzańskich szlakach. Byliśmy na Podhalu.