niedziela, 20 listopada 2011

Lecz zabije rzeka białego człowieka

Christophe Parmentier jest specjalistą w branży naftowej. Blandine de Kergalec to emerytowana agentka francuskich służb specjalnych DGSE. Bernard Lemaire pracuje jako doradca afrykańskich prezydentów. Jelena Pietrowa handluje czarnymi perłami. Puszkin Gao, syn Jeleny, to filozof i malarz. Wszyscy spotykają się w Brazzaville, stolicy Konga, gdzie dzieje się akcja powieści Lecz zabije rzeka białego człowieka", której autorem jest francuski pisarz Patrick Besson. Ich perypetie stanowią pretekst dla autora, żeby opisać Afrykę subsaharyjską. Besson wyszydza przesądy i zachowania Europejczyków, twierdzi, że Afryka przemienia ich w bojaźliwe istotki, które nie mają odwagi chodzić po afrykańskich ulicach ze strachu, że zostaną okradzione lub zgwałcone, siedzą jedynie w wielkich terenówkach z przyciemnionymi szybami, tak, aby jakiś czarny osobnik ich nie zauważył. W kolejnych rozdziałach śledzimy wydarzenia z perspektywy różnych postaci, co wprowadza atmosferę niepewności i niepokoju, jednocześnie pozwala zrozumieć czytelnikowi tajemniczą aurę Czarnego Lądu. Akcja powieści rozgrywa się współcześnie, autor jednak odnosi się do przeszłości i opisuje dekolonizację Afryki, narastanie konfliktu pomiędzy Hutu i Tutsi w Rwandzie, wojny domowe w Kongu czy obecną rzeczywistość w tej części świata, jako konsekwencje powyższych. Besson staranie odtwarza afrykańskie realia, co czyni powieść niezwykle realistyczną, a to dlatego, że sam przez kilka lat mieszkał i pracował w Afryce. Nie jestem wielkim fanem beletrystki, ale książkę Lecz zabije rzeka białego człowieka", której autorem jest Patrick Besson, polecam tym wszystkim, których choć trochę interesuje Czarny Ląd. Saluto.