poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Dzień Świstaka











To taki kołowrotek. Pobudka i szybki prysznic. Wstaję trochę wcześniej, by móc celebrować śniadanie. Następnie 45 minutowa podróż na Granville Island, gdzie pracuję. Około 9 godzinny wyścig z czasem w pracy, w tym półgodzinna przerwa na lunch. Powrót do domu i zakupy po drodze. Wieczorem biegam i to ulubione zajęcie podczas tygodnia. Kolacja i do łóżka. I tak przez 5 - 6 dni w tygodniu. W dni wolne odpoczywam. Czasem plaża, czasem relaks w Stanley Parku, a czasem książka i nic więcej. W miarę możliwości śledzę co się dzieje na Igrzyskach w Londynie, szczególnie pływanie i bieganie. I tyle. Staram się nosić przy sobie aparat. Ot życie. Fajnie jest. Saluto.