poniedziałek, 10 czerwca 2013

Muzyka, blunty i słodycze







Rapowe imprezy w rodzinnym Koninie. Kiedy? Pierwsze były 17 lat wstecz. Szmat czasu. W ostatnią sobotę byłem na takowej, pierwszej od wielu lat. Takie deja vu? Ludzie, których znasz, ale nie pamiętasz imion ani ksywek? Rozmowy o tym co się wydarzyło. Skrócone życiorysy. Przybite piątki. Dobrze było. Impreza na tysiąc pięćset sto dziewięćset. Czas nas zmienił Chłopaki, ale rap wciąż gra. W górę serca. Saluto.