poniedziałek, 26 stycznia 2015

Bukareszt, Cristian, Constanta, Ruse, Sofia





Szybki transfer do Berlina, krótki lot do Bukaresztu, by tam wsadzić tyłek w wypożyczone auto. Trzy tysiące kilometrów po drogach Bułgarii i Rumunii, po to, by połączyć razem kilka odległych punktów na mapie. Bukareszt, Cristian, Constanta, Ruse, Sofia. Czy jestem ignorantem, bo nic nie wiem na temat miejsc, które odwiedziłem? Zostałem za to fanem win rodem z Bułgarii i Rumunii. Odnośnie moich spostrzeżeń to miałem wrażenie, że jestem w Polsce, gdzieś w początku lat dziewięćdziesiątych. Takie deja vu. Tyle wiadomości, bo jak powiedział towarzysz w tej podróży, co było w delegacji, zostaje w delegacji". Saluto.