czwartek, 8 stycznia 2015

Zwariował świat, który mnie wychował

Witamy w 2015 roku. Co przyniesie ten nowy rok? Co nas czeka? Będzie dobrze czy dobrze już było? Pytania można mnożyć, na odpowiedzi będzie trzeba poczekać. Ciekaw jestem jednak, czy będzie to rok, gdzie zderzenie cywilizacji", które ma miejsce już od lat, przybierze na sile i z wojny partyzanckiej, bo jak nazwać atak na redakcję Charlie Hebdo", przekształci się w otwarty konflikt na wielu kontynentach? Dowiemy się. Może nie jutro, może nie za tydzień, może nie w tym roku, ale dowiemy się na pewno.
Zapewne wszyscy wiemy co wydarzyło się w paryskiej redakcji Charlie Hebdo". Szaleństwo mordu ogarnęło kolejnych fanatyków, którzy tym razem wzięli sobie za cel ataku dziennikarzy i rysowników z francuskiego pisma, na łamach którego publikowane były obrazoburcze karykatury Mahometa. Ale nie tylko. Wśród postaci, które doczekały się swoich groteskowych karykatur, były osobistości ze świecznika politycznego i kulturalnego we Francji, jak choćby polityk Marine Le Pen czy pisarz Michel Houellebecq. Dlaczego więc u fanatycznych muzułmanów obrazoburcze rysunki o tematyce religijnej wywołały taką rządzę krwi? Wśród wielu komentarzy, które ukazały się po ataku, moją uwagę zwrócił tekst Slavoja Źiźka pod prowokacyjnym tytułem Żadni fundamentaliści, to zazdrosne cieniasy", którego przekład ukazał się w ostatnim weekendowym wydaniu Gazety Wyborczej". Źiźek, jak to ma w swym zwyczaju, potrafi trafnie dostrzec szerszy kontekst wydarzeń, jednak, przynajmniej w swoich ostatnich tekstach, wszelkie źródła zła widzi jedynie w liberalnym kapitalizmie. Powołując się na Fryderyka Nietzsche, twierdzi, że zachodnia cywilizacja zmierza ku upadkowi, gdyż jej przedstawiciele, poniekąd my wszyscy, to pozbawione pasji i zaangażowania istoty, niezdolne do marzeń i podejmowania wszelkiego ryzyka, szukające jedynie bezpiecznego azylu, lubujące się jedynie w przyjemnościach. Nie sposób się tutaj nie zgodzić. Nie ma w tym żadnej racji? A ilu z nas podjęło choć raz ryzyko spełnienia swoich marzeń, rzucając na szalę swoją nudną, ale bezpieczną codzienność? Jednak to, co zwróciło moją uwagę w tekście Źiźka, to epitety i przywary, jakimi obdarza fanatyków, którzy urządzają takie masakry, jak w redakcji Charlie Hebdo". Źiźek, który sam przedstawia się jako marksista, przekonuje, że ci, co przeprowadzają takie ataki, to zwykli bandyci, żadni fundamentaliści, głęboko zaniepokojeni, zaintrygowani i zafascynowani grzesznym życiem nas, których określają mianem niewiernych. Twierdzi, że pod pozorem walki z niewiernymi, walczą faktycznie z własnymi pokusami, nad którymi nie potrafią zapanować. Ich dzika gorliwość dobitnie świadczy o braku własnego przekonania. Bo jak krucha musi być wiara takiego muzułmanina, pyta Źiźek, skoro czuje się zagrożony przez głupią karykaturę w satyrycznym i niskonakładowym tygodniku? To sposób rozumowania, wielce prowokacyjny, który nie powinien pozostawić nikogo obojętnym. W kolejnej części tekstu Źiźek szuka recepty na tym podobne przypadki i jak to ma w swoim zwyczaju, twierdzi, że uratować nas może jedynie odnowiona lewica. Przyznam, że tak jak lubię prowokację w tekstach Źiźka, tak jego recepty na wszelkie zło w postaci gorliwej wiary w lewicę, także ocierają się o fanatyzm. Niemniej jednak polecam bardzo felieton z ostatniego weekendowego wydania Gazety Wyborczej". 
Tymczasem w prawdziwym życiu Rafał Sonik wygrał Rajd Dakar w kategorii quadów. Polak w klasyfikacji generalnej o ponad 2 godziny pokonał kolejnego zawodnika, Argentyńczyka Jeremiasa Feriolego. Dziś w Rzeczpospolitej" ukazał się wywiad z Sonikiem. Na pytanie, dlaczego poważny przedsiębiorca bierze się za coś tak szalonego, jak Rajd Dakar, Sonik odpowiada, że jeśli mężczyzna jest ciągle wyspany, uśmiechnięty i chodzi jedynie w ładnym garniturze, to tak faktycznie już nie żyje.". Cóż, nawet jeśli w tym słowach jest trochę buty i arogancji, to mimo wszystko, należy się uznanie i szacunek. Nie dość, że ruszył tyłek z wygodnego biura, to jeszcze wygrał morderczy rajd samochodowy, jakim jest Dakar. Trochę na przekór twierdzeniom Źiźka o moralnym upadku przedstawicieli zachodniej cywilizacji, którym brak odwagi, by spełniać ich własne marzenia i podjąć związane z tym ryzyko porażki. Saluto.