poniedziałek, 11 stycznia 2016

Kalendarz bez noworocznych postanowień

Wszem i wobec! Wszem i wobec: nie mam żadnych noworocznych postanowień. Nie zgadzam się na dyktaturę określoną nowym rokiem kalendarzowym. Chcę coś robić niezależnie od tego, który to dzień, miesiąc czy rok. Biegać, czytać, jeździć na rowerze, fotografować. Spędzać fajnie czas z dziewczyną. Przesiadywać w kawiarni. Balangować z kumplami. Żyć w zgodzie z rodziną. Być miłym dla miłych. Czy to wymaga wielkich noworocznych przyrzeczeń? Niekoniecznie.
Witamy w 2016 roku. Co przyniesie nowy rok? Co nas czeka? Czy będzie dobrze czy dobrze już było? Pytania można mnożyć, na odpowiedzi będzie trzeba poczekać. Jednak, przyznam uczciwie, zapewne nie będzie to wielkim zaskoczeniem, jestem pełen obaw co do nadchodzącej przyszłości. W najlepszym możliwym scenariuszu w tym roku będziemy świadkami paraliżu i kryzysu, jaki czeka Unię Europejską. Drugi scenariusz jest znacznie bardziej przepełniony pesymizmem. Unia Europejska, według mnie największe osiągnięcie społeczne i polityczne na Starym Kontynencie, zacznie się powoli rozpadać. Jak do tego dojdzie? Dżihadyści, powiązani z Państwem Islamskim, nasilą ataki w wielu europejskich miastach. Żadne miejsce nie będzie bezpieczne, wybuchnie panika, a bezsilność przywódców europejskich sprawi, że do władzy dojdą nacjonaliści. To będzie polityczne trzęsienie ziemi, nasilą się podziały, konsekwencją będzie wypowiedzenie układu z Schengen. Brytyjczycy zagłosują w referendum przeciwko Unii, Brexit spowoduje, że wiatr w żagle chwycą eurosceptyczne partie w pozostałych państwach europejskich. Tak podzielona Europa nie będzie już wiarygodnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych, gdzie rządy obejmie nacjonalista Donald Trump. Znaczenie na politycznej mapie świata zwiększy Rosja pod dożywotnim panowaniem Władimira Putina. Unia Europejska zacznie się rozpadać. Świat ponownie stanie się miejscem strategicznych sojuszy. Podobne scenariusze miały miejsce poprzednio dwukrotnie, tuż przed wybuchem obydwu konfliktów, które znamy jako wojny światowe. Jose Ortega y Gasset, filozof i wielki wróg faszyzmu, zwykł powtarzać, że historia się nie powtarza, historię powtarzają ci, którzy jej nie znają". To tylko political fiction, jednak, jak nigdy dotąd, jest to bardzo możliwy scenariusz. Czy zatem mamy powód do zmartwień?
Unia Europejska to największe społeczne i polityczne osiągnięcie we współczesnym świecie. To dzięki tej utopijnej idei wielu milionom Europejczyków żyje się lepiej. Czy jesteś świadom, że to właśnie dzięki możliwości podjęcia pracy na całym unijnym rynku wartość każdego z nas, jako pracownika, wzrasta? Że prawa, nawet jeśli jesteś w mniejszości, niezależnie czy to religijnej, seksualnej czy narodowej, powinny być respektowane? Że możemy podróżować swobodnie po całej Europie? Jak wspomniałem na wstępie, jestem pełen obaw jeśli chodzi o nadchodzący rok. Wielokrotnie pisałem o tym, że jestem pesymistą, niemal od zawsze marudzę i narzekam na nikczemny los, jednak tym razem mam uzasadnione obawy. Świat, który znamy jest faktycznie zagrożony. Witamy w 2016 roku!