poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rock and Roll Is Dead






To nie jest dobra nuta. To nie jest dobry czas dla muzyki rock and rollowej. To nie jest dobry czas dla fanów. Lemmy Kilmister, David Bowie i Glenn Frey - na przełomie roku świat pożegnał wielkich muzyków. Bez tych trzech dżentelmenów rock and roll wyglądałby zgoła inaczej aniżeli to, co dzisiaj możemy usłyszeć. Każdy z nich wniósł ogromny wkład w postaci swej twórczości. Każdy z nich pchnął nowego ducha w różne gatunki muzyki. Być może nie jesteśmy nawet świadomi, lecz bardzo często słysząc jakiś riff gitarowy, zaczerpnięty fragment tekstu lub zapętlony sampel w jakimś współczesnym przeboju, to być może mamy właśnie do czynienia z twórczością jednego z tych artystów. Rock and roll is dead.
Na przełomie roku zmarł Lemmy Kilmister, lider kapeli Motorhead. Motorhead, brytyjska kapela, nigdy nie grała rzewnych ballad, lecz prosty rock and roll, gdzie podstawą były ostre gitarowe riffy, czym właśnie zaskarbili sobie sympatię fanów. W swej dyskografii mają ponad 23 albumy studyjne i 10 koncertowych, które rozeszły się w milionach egzemplarzy. Lemmy Kilmister wiódł prawdziwie rock and rockowe życie, gdzie alkohol i narkotyki były wpisane w menu, jako danie główne. Gdy pojawiły się wyraźne sygnały, że ze zdrowiem lidera Motorhead nie jest najlepiej, on sam wszystko bagatelizował, odpowiadając na pytania dziennikarzy prześmiewczo  owszem, lekarze zabronili mi pić whiskey, dlatego przerzuciłem się na gorzałę. Nadal jestem niezniszczalny". Lemmy Kilmister zmarł tuż po swoich 70-tych urodzinach. 
Czy jest ktoś, kto nie zna twórczości Davida Bowie? Jestem wielkim fanem twórczości brytyjskiego muzyka. Bowie tworzył nieprzerwanie od czterech dekad i jest jednym z niewielu artystów, którzy sprzedali łącznie ponad 140 milionów albumów studyjnych. Dziś, tuż po śmierci artysty, gdy prasa i niemal wszystkie serwisy muzyczne na świecie rozpisują się o tym, jakim muzykiem był David Bowie, trudno napisać coś, co nie trąciło by banałem. Według magazynu Rolling Stone" Bowie był jednym z najwybitniejszych artystów muzycznych wszech czasów. Także kilka z imponującej liczby wydanych przez niego singli zostało sklasyfikowanych na liście najlepszych kompozycji w historii muzyki. Bowie był wizjonerem, który rozumiał jaką moc sprawczą może mieć muzyka i zawarte w niej przesłanie. W 1983 roku, w trakcie wywiadu dla stacji muzycznej MTV, wyraził swoje oburzenie faktem, że stacja unika promocji czarnych muzyków. Uznał, że jest to zachowanie rasistowskie. Tak w tym przypadku, jak w wielu innych David Bowie wyprzedzał świat o epokę. Brytyjczyk ostatni swój album Blackstar" wydał zaledwie kilka dni przed śmiercią, dzisiaj kompakt kręci się w moim odtwarzaczu. 
Gdy układam swoją listę ulubionych utworów rock and rollowych to zawsze są tam dwie kompozycje, których autorem jest Glenn Frey. To Hotel California" kapeli The Eagles i You Belong to The City", solowy singiel muzyka, skomponowany do ścieżki dźwiękowej serialu Miami Vice. Kapela The Eagles tworzyła i istniała przez 10 lat, od 1971 do 1981 roku. Autorem większości tekstów, jak i jednym z wokalistów był właśnie Frey. Po rozwiązaniu zespołu Amerykanin z sukcesem kontynuował karierę solową, tworząc bardzo często muzykę dla przemysłu filmowego. Ostatni solowy album After Hours" wydał w 2012 roku. Glenn Frey sześciokrotnie odebrał nagrodę Grammy za swoją twórczość. Muzyk zmarł w wieku 67 lat.
Na fotografiach dokumentacja ostatnich tygodni. Trochę pracuję, trochę biegam, trochę czytam, trochę odpoczywam. Czytam książkę Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia", której autorem jest fizyk kwantowy Ulrich Schnabel. Rzecz dotyczy oczywiście mojego ulubionego zajęcia, czyli próżnowania. Pisałem o tym wielokrotnie. Paradoks naszych czasów polega na tym, że marnotrawstwo czasu jest stygmatyzowane i to często przez tych, którzy w zasadzie nie robią nic pożytecznego dla ogółu. Autor podaje również kilka przykładów niezwykle utalentowanych leni i ich wkład w rozwój ludzkości. Choćby taki John Lennon. Maureen Cleave, dziennikarka Evening Standard" na łamach swego dziennika określiła Lennona jako najbardziej leniwego człowieka w Anglii, który potrafi spać prawie nieprzerwanie". Zamiast ciężko pracować nad kompozycjami najbardziej ekscentryczny z Beatlesów wolał czekać na natchnienie leżąc w łóżku. Cóż zatem, pozostaje pozazdrościć talentu Lennonowi, wylegiwać się na kanapie i oddać lekturze książki. Saluto.