niedziela, 10 września 2017

Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji









Wakacje. W upalne dni czas jakby zwalnia. Żar odbija się od betonu. Miasto. Ulice opustoszały. Gdzie się podziali mieszkańcy? Czyżby uciekli? Dokąd? Exodus? Nieszczęśnicy, którzy zostali szukają schronienia w cieniu budynków. Nic tu po nas. Jedziemy nad jezioro. Być może tam odnajdziemy wymarzony azyl. Rześki powiem od wody. Bryza daje chwilowe ukojenie. Chodźmy się kąpać. Aby dotrzeć do jeziora muszę pokonać labirynt zbudowany z parawanów. Mury. Wszędzie mury. Odgradzamy się od siebie. Ignorujemy. Nie zauważamy. Nie interesujemy sobą wzajemnie. Nie rozmawiamy ze sobą, nie rozmawiamy wcale, jak rapował Fisz na pierwszej płycie. To nie wróży nic dobrego. Saluto.