niedziela, 26 maja 2019

Backstage









W obliczu świata pędzącego ku przepaści stać nas już tylko na ślepy optymizm. Świat zmierza donikąd, ludzkość nie ma właściwego kierunku, wszyscy walczą ze wszystkim, jeno słownie, lecz do bitki droga nie daleka, całość zamknięta w cyklach od chaosu do porządku lub od porządku do chaosu, co pierwsze, sam nie wiem, nie znam się, wiedzy nie mam, sądzę jedynie. Dlaczego po każdym okresie postępu ludzkość robi krok wstecz? A może trzeba stracić aby docenić? Czy ktoś zna teorię, która uzasadni ten chaos? 
Wstaję rano, śniadanie, prysznic i do roboty. Kołowrotek. Życie zamknięte w arkuszach, celach, targetach, projektach. Niby to ważne, lecz nic po tym nie zostanie, w piach wszystko, w piach. Co słychać? Czytam kilka książek naraz i trochę gubię się w wątkach. Rozgrzebałem Kolej podziemną" Colsona Whitehead'a, Stulecie detektywów" Jurgena Thorwalda i Królestwo" Szczepana Twardocha. Czy przeczytam wszystkie? Czy przeczytam choć jedną? Co ponadto? Oglądam finały ligi zawodowej NBA. Sercem jestem za Toronto. Nie znam składu, nie znam zawodników, ale entuzjazm z jakim Raptory" walczą i fakt, że tytuł nigdy nie znalazł się w posiadaniu drużyny spoza Stanów urzeka mnie całkowicie. Co jeszcze nowego? Biegam, po asfalcie, po lesie, po łąkach i górkach, czy słońce czy deszcz, biegam. Pobiegłem w polskiej edycji Wings for Life i frajdę miałem niesamowitą. Oby więcej takich emocji. Saluto.