poniedziałek, 13 lutego 2017

Lanzarote











Wakacje. Według Sławomira Makaruka, znanego polskiego podróżnika, życie powinno być niczym wakacje, podczas których można trochę popracować, jednak pod warunkiem, że zajęcie będzie przyjemne i przede wszystkim, doskonale płatne. Czy jest ktokolwiek, kto się z tym nie zgadza?
Podmuch rozgrzanego powietrze uderzył znienacka, tuż po opuszczeniu klimatyzowanego pokładu samolotu. Fala gorąca niemal natychmiast przeszyła całe ciało. Jest hiszpańskie lato w środku polskiej zimy. Obtłuczeni, zmęczeni i cholernie niewyspani czekamy na odbiór pakunków. Dwa wielkie kartony, a w nich nasze rowery, sakwy, śpiwory i namiot. To mają być wakacje pełne przygód. Jestem pełen zapału, tymczasem w trakcie podróży okaże się, jak wielkim mieszczuchem jestem. 
Według definicji, mieszczuch" to mieszkaniec miasta nadmiernie przywiązany do miejskich wygód. Otóż to. Od rana do wieczora bez przerwy jazda? Jęczę, płacze, lamentuje, cały dzień w siodle, mam wrażenie, że nieustannie jedziemy pod górkę. Noc w namiocie? Kości bolą, fauna i flora sieje zamęt, spać nie mogę, najlepiej znaleźć jakieś zakwaterowanie. Żarcie z puszki? Przecież tyle jest wokół knajp z wytrawnym menu. Całe szczęście, że kompan w tej podróży miał niewyczerpane pokłady cierpliwości.
Na fotografiach dokumentacja z pobytu na Lanzarote. Arrecife, Puerto del Carmen, Yaiza, Salinas de Janubio, Playa Blanca. Czy jestem ignorantem, bo nie wiem nic na temat miejsc, które odwiedziłem? Byłem przekonany, że Lanzarote, jak i pozostałe z Wysp Kanaryjskich, pełne będą strzelistych hotelowych wieżowców, a knajpy wypełnione po brzegi znudzonymi turystami. Kicz, tandeta, cymbergaje. Owszem, promenady największych kurortów Lanzarote, jak Puerto del Carmen czy Playa Blanca, trochę tak wyglądają, ale niesprawiedliwością byłoby zaszufladkowanie Wysp Kanaryjskich jedynie w taki sposób. Wystarczy oddalić się od miejsc opisanych w katalogach biur podróży, znaleźć małą mieścinę lub wioskę rybacką, usiąść w lokalnej kawiarni, zamówić cafe solo, by móc odkryć prawdziwy urok Islas Canarias, jak po hiszpańsku brzmi ich nazwa. Saluto.